StoGda Ship Design & Engineering to wiodące biuro projektowe w Polsce, które działa na rynku od 25 lat. Założyciele biura związani ze Stocznią Gdańską zaczynali od branży okrętowej, rozszerzając szybko ofertę usług o rynek offshore i energetykę. Biuro jest także zaangażowane w rozwój morskiej energetyki wiatrowej poprzez projekty statków instalacyjnych typu jack-up. Na tym nie koniec.
– Pływającą morską farmę wiatrową buduje się prawie w całości w stoczni, aby następnie przeholować ją na odpowiednią lokalizację. Jeśli polskie stocznie mają w tym zakresie być konkurencyjne względem zagranicznych stoczni, to powinny otrzymać wsparcie rządowe – mówi Mateusz Romowicz, radca prawny z kancelarii Legal Consulting.
Od dłuższego czasu offshore wind rozgrzewa dyskusję oraz wyobraźnię branży morskiej w Polsce. W przestrzeni medialnej pojawia się coraz więcej zapewnień i ambitnych planów w zakresie rozwoju tego sektora. Również ministerstwa oraz sama Rada Ministrów zapewniają, iż będą wspierać rozwój polskiej morskiej energetyki wiatrowej, który ma w jak największym stopniu uwzględniać udział polskich firm w łańcuchu dostaw.
Dla niektórych czytelników w dużej mierze niezrozumiałym może być zestawianie w publikacjach obu tych projektów. Z jednej strony mamy bowiem rurę, jak niektórzy wywodzą, a z drugiej wiatraki na morzu. Na pierwszy rzut oka faktycznie może dziwić porównywanie tych inwestycji, ale niestety analizując historię Baltic Pipe, a teraz marketingowe przymiarki do Morskiej Energetyki Wiatrowej w Polsce, można odnaleźć wiele niepokojących i negatywnych dla interesów Polski prawidłowości, które mają bezpośrednie przełożenie na bezpieczeństwo
- Uważam, że to właśnie teraz jest świetny czas, żeby dynamicznie zabrać się za tworzenie drugiego nowoczesnego rejestru polskiej bandery - mówi radca prawny Mateusz Romowicz.
We wcześniejszych artykułach autorzy poruszali rożne kwestie dotyczące inwestycji związanych z Morskimi Farmami Wiatrowymi na polskich obszarach morskich. W dzisiejszej publikacji, biorąc pod uwagę zastanawiający optymizm towarzyszący podpisaniu w ostatnich dniach sector deal dla polskich MFW, zostanie wykazane jak dalece bezbronne pozostaną polskie Morskie Farmy Wiatrowe bez niezbędnych i zarazem pilnych zmian w polskim systemie prawnym.
– Tworząc zasady rozwoju sektora morskich farm wiatrowych warto korzystać z już sprawdzonych rozwiązań w innych krajach. W ramach dalszych konsultacji chętnie podzielimy się doświadczeniem z naszymi polskimi partnerami – mówi Grzegorz Górski, prezes Ocean Winds.
Temat Morskich Farm Wiatrowych coraz bardziej rozgrzewa wyobraźnię polskich małych lub średnich przedsiębiorców, którzy liczą na swój udział w tym znaczącym dla polskiej gospodarki energetycznej przedsięwzięciu.
10 mld zł wyda Grupa Orlen na budowę morskich farm wiatrowych Baltic Power. Drugie tyle wyda prawdopodobnie PGE i Ørsted. Te firmy wybrały konsorcjum Geoquip Marine i MEWO S.A. do wykonania badań geotechnicznych dna morskiego. W Gdyni będzie port instalacyjny. I to wszystkie prawie pewne informacje co do rozwoju morskich farm wiatrowych, w których ma partycypować polski przemysł i nauka.
W poprzednich swoich artykułach, tematycznie związanych z morskimi farmami wiatrowymi na polskich obszarach morskich, autorzy zwracali uwagę na fakt, iż inwestycje te obarczone są m.in. pewnymi brakami legislacyjnymi, mogącymi skutecznie opóźnić budowę MFW na polskich obszarach morskich oraz z braku doświadczenia polskich inwestorów w tego rodzaju inwestycjach, pewnymi „chorobami wieku młodzieńczego”.
Konferencja PSEW2024: transformacji energetycznej Polski nie będzie bez energii z wiatru
AI w spedycji – szansa czy zagrożenie?
ETA.fm Podcast - podsumowanie tygodnia CW21'24 - MeetUp ETA.fm w O4 Coworking
Zbliża się finał sprawy kontrowersyjnego jachtu. W tle wieloletnie śledztwo, Władimir Putin i luksusowe wyposażenie
Ruszyły zapisy do VIII Żeglarskiej Parady Świętojańskiej
MAN Cryo zapewni dostawy wodoru dla norweskich promów bezemisyjnych